Ani Zakon Krzyżacki, ani Litwa nie mógłi żyć w zgodzie. Ciągłe niszczenie ziemi w wyniku okresowych wypraw na siebie wiązało się ze śmiercią i zniszczeniem. A bitwa nad rzeką Strawą była logicznym wynikiem tego rodzaju relacji. Chcąc przenieść działania wojenne na terytorium wroga, Wielki Książę Litewski Olgierd i jego brat Kiejstut spustoszyli ziemie Bartii (jeden z jedenastu regionów Prus) w lutym 1347 r., zdobywając duży łup i wielu jeńców, wiosną tego roku splądrowali Sambię, a nieco później Kiejstut dokonał najazdu z Ragaine do Gross Wonsdorf.
Do 1348 roku Zakon Krzyżacki zebrał swoje wojska na wyprawę odwetową. Dołączyli do niego również rycerze z Anglii i Francji, zebrano zdolne do walki wojska samego zakonu, a ponadto podeszli jeszcze najemnicy i milicjanci z miast pruskich.
Mając tak imponujące siły, Zakon Krzyżacki pod dowództwem wielkiego komtura Winricha von Kniprode i wielkiego marszałka Siegfrieda von Dagenfelda najechał terytorium Wielkiego Księstwa Litewskiego pod koniec stycznia 1348 roku.
Poruszając się w dół rzeki Niemna w oddzielnych oddziałach, po drodze niszcząc okoliczne ziemie, Krzyżacy wkrótce dotarli do Kowna, gdzie połączyli się w duży oddział i ruszyli dalej, do zamku Trockiego (obecnie Trakaj). Na tej drodze spotkali się z równie silną armią Wielkiego Księcia Litewskiego Olgierda i jego brata Kiejstuta.
Krzyżacy, nie chcąc ryzykować łupów, opuścili oddziały zaporowe i zawrócili do swoich posiadłości, jednak wojska Litewskija, do których dołączyły oddziały ze Smolenska, Pskowa i Władimira, dogoniły ich 2 lutego na rzece Strawą.
Będąc pewni swoich umiejętności i uważając, że przewaga liczebna jest po ich stronie, Olgierd i Kiejstut, zaniedbując ostrożność i taktykę wojskową, zaczęli działać prosto i bezmyślnie, za co ostatecznie zapłacili. Uznając, że zwycięstwo i tak za nimi, wojska Litwy odgadły pułapkę, którą sami niejednokrotnie urządzali dla krzyżowców. Kawaleria krzyżacka najpierw zatrzymała wojska Litwinów potężnymi kontratakami na czoło, a następnie, manewrem na flankę, wycisnęła je na niebezpieczny lód w pobliżu bagnistego brzegu rzeki, gdzie ciężko uzbrojeni wojownicy, główne siły Litewskie, zaczęli ugrzęznąć w płonącym bagnie, a ponadto cienki lód nie wytrzymał ciężaru ciężkiej jazdy Litewskiej i zaczął pękać, zabierając konie i wojowników zakutych w zbroję pod zimną wodą.
W szeregach armii Olgierda i Kiejstuta zaczęło się zamieszanie i panika. A krzyżackie strzały nie dawały możliwości nie tylko odbudowy wojsk, ale nawet wydostania się żołnierzy utkniętych w bagnie na brzeg. Teraz wycofujący się z napastnikami zamienili się miejscami, a Krzyżacy pokonali Olgierda i Kiejstuta.
Straty Litwy były ogromne, według niemieckich kronikarzy, Wartberga i Baltazara Rüssowa, Olgerd i Kiejstut w bitwie na Strewie stracili 10000 żołnierzy, sławnych wojowników Wielkiego Księstwa Litewskiego, w tym zginął brat Olgerda i Kiejstuta, książę Narymunt. Straty krzyżowców według tych samych kronikarzy wyniosły 8 braci zakonów i wielu zwykłych żołnierzy krzyżackich.
Klęska nie była dla Olgierda i Kiejstuta fatalna, A Wielkie Księstwo Litewskie nie rozpadło się pod naporem krzyżowców i innych wrogów. Otrzymawszy tak okrutną lekcję, Olgerd nadal rozszerzał i wzmacniał Wielkie Księstwo Litewskie, przywracając w pełni jego potęgę militarną w ciągu 10 lat.