palonka.jpg

W 1660 r. wojna między Rzeczpospolitą Obojga Narodów a Księstwem Moskiewskim w latach 1654-1667 była w pełnym rozkwicie. W tym czasie prawie całe terytorium Rzeczypospolitej znalazło się pod panowaniem wojsk moskiewskich. Istniały tylko niektóre wolne miasta, do których wrogowie jeszcze nie dotarli, oraz tak silnie ufortyfikowane twierdze, jak na przykład Stary Byсhów, który był oblegany przez 18 miesięcy.

20 marca, po zdobyciu Brześcia, 30-tysięczna armia moskiewska pod dowództwem wojewody Iwana Chowańskiego przypuściła szturm na zamek w Lachowiczach. Jednak obrona zamku była tak dobrze zorganizowana, że atakujący nie byli w stanie zdobyć go z pierwszego biegu, pomimo obecności sprytnej drabiny szturmowej, która po pierwsze była bardzo długa, około 35 metrów, a po drugie miała osłonę tarczy dla szturmujących. Wkrótce do Chowanska przybyły posiłki z Mohylewa i Starego Bychówa, ale zamek w Lachowiczach nie poddał się.

Tymczasem na pomoc Lachowiczom przybył wojewoda Paweł Sapieha, który miał pod swoją komendą ok. 6 tys. żołnierzy, ponadto król Rzeczypospolitej Obojga Narodów Jan II Kazimierz wysłał do Sapiehów hetmana Stefana Czarneckiego z armią liczącą 4 tys. ludzi.

27 czerwca Chowański wysłał w kierunku wroga oddział liczący dwa tysiące żołnierzy. W tym samym czasie Sapieha wysłał na jego spotkanie swój oddział ze znacznie mniejszą liczbą żołnierzy. Litwini, spotkawszy się z wrogiem, nie wycofali się i podjęli bitwę, wkrótce zostali wsparci przez Sapiehę. Moskale zostali przepędzeni do miejscowości Mysz (obecnie ta wieś nie istnieje, została spalona i odbudowana przez mieszkańców kilka kilometrów dalej i nazwana Nowym Myszem).

Ale do decydującej bitwy wieczorem tego samego dnia Litwini zatrzymali się na brzegu rzeki Połonka. Od swoich szpiegów otrzymali wiadomość, że Chowański ze swoją ogromną armią jest niedaleko.

Litwini starali się zająć jak najkorzystniejszą pozycję przed bitwą, wykorzystując swoją przewagę czasową. Ustawili główną armię w nisko położonej części, w zakolu rzeki. Był to teren bagnisty i według obliczeń Sapiehy i Czarneckiego powinien nieuchronnie spowolnić natarcie wroga. Plan ten miał jednak jedną bardzo poważną wadę: żołnierze mogli wycofać się tylko przez jedną zaporę w poprzek rzeki, a w tym przypadku doszłoby do poważnego zmiażdżenia, dla większości śmiertelnego. Dlatego od gubernatorów wymagano wszystkich ich umiejętności i wiedzy w zakresie taktyki wojskowej i strategii.

Po obu stronach tamy, powyżej i poniżej, znajdowały się dwa niewygodne brody. Na jednym z nich zajął pozycję oddział Sapiehy, na drugim stanęli wojowie Czarneckiego. Kilka oddziałów rezerwowych było ukrytych za rzecznymi wzgórzami.

Kiedy armia Chowańskiego zbliżyła się do rzeki, początkowo wydawało się logiczne, aby poważnie wysunąć prawe skrzydło, aby zapewnić armii podejście do brzegu rzeki, a tym samym uzyskać doskonałą okazję do uderzenia na lewą flankę wroga. Ale w tym samym czasie lewe skrzydło armii znajdowało się głęboko na tyłach, ponieważ jego dalszy postęp był utrudniony przez las w pobliżu tamy. Pierwsza bitwa była bardzo ciężka. Chowański wysłał oddział tak zwanych peremietczików (dezerterów, zdrajców) pod dowództwem Floriana Słonimskiego, ludzi, którzy nie mogli się wycofać. Ale Litwini, zgodnie z opracowaną strategią, nie mieli gdzie się wycofać, więc walczyli zaciekle, okrutnie, a zwycięstwo, kosztem wielu istnień ludzkich, zostało za nimi!

Ale Chowański nie zniechęcił się, nadal forsował swój plan pokonania lewego skrzydła wroga. Prawie cała kawaleria i artyleria zostały rzucone w tym kierunku, nie licząc piechoty i pułków raitarskich. Lewe skrzydło wojewody moskiewskiego pozostało praktycznie niechronione i to na nie został skierowany główny cios Litwinów. Zanim jednak Sapieha i Czarnecki przeprowadzili manewr dywersyjny, pozorując odwrót, Chowański rzucił za nimi swoją piechotę, choć jego dowódcy, Szerbatow i Zmiew, powątpiewali w słuszność tej decyzji, ale gubernator ich nie słyszał. Dając carskiej piechocie szansę na przejście przez zaporę, Czarnecki wydobył ukryte dotąd zaprzęgi konne i poprowadził je do ataku. Część Moskali została odrzucona na brzeg, skąd przybyła, część zniszczona. Następnie wojewoda moskiewski postanowił wprowadzić do walki kawalerię z oddziału Szczerbatowa, strzegącego lewego skrzydła, co jeszcze bardziej osłabiło ten kierunek. I podczas gdy piechota moskiewska została pokonana przez hersztów Sapiehy i oddział huzarów Aleksandra Połubińskiego, kawaleria moskiewska nadal utrzymywała obronę, a po pewnym czasie przeszła nawet do ofensywy. Udało im się przedostać na tyły Sapiehy, którego tylko cud uratował przed pojmaniem i śmiercią, ale Litwini nadal się trzymali, dzięki nowym oddziałom, które się pojawiły.

W międzyczasie oddział konny Woyniłłowicza starał się jak najszybciej pokonać bagniste koryto rzeki, ale nie był w stanie przejść niezauważony. Piechota moskiewska otworzyła ogień, w potyczce zginęło wielu kawalerzystów, ale Litwini uparcie posuwali się naprzód. W tej bitwie dowódca carskiej kawalerii, Troubetzkoy, został poważnie ranny, a znajdując się bez dowódcy, Moskale ponownie uciekli. Woyniłłowicz, ścigając ich, wszedł głęboko na tyły wroga. W tym momencie armia Chowańskiego znalazła się między młotem a kowadłem: na tyłach - wróg, na prawym skrzydle nacierają oddziały Sapiehy, lewe skrzydło jest wykrwawione, centrum znajduje się pod uciskiem wojsk Czarneckiego. Wykorzystując swoje wyjątkowe położenie strategiczne i dezorientację wroga, Litwini, zebrawszy się, potężnym uderzeniem rozbili centrum, nie pozostawiając armii carskiej szans na zwycięstwo.

I tylko piechota Zmiewa, ukryta w samym lesie, który utrudniał natarcie lewego skrzydła, jeszcze się trzymała, ale tylko do śmierci swojego dowódcy. Potem rozwścieczeni Litwinowie wycięli ich wszystkich w pień.

Szczerbatow został wzięty do niewoli, a Chowański uciekł i zatrzymał się dopiero po dotarciu do Smoleńska.

Kmicic z Orszy został wysłany w pościg za uciekającymi oddziałami moskiewskimi; wyprzedził i zniszczył 1500 piechoty pod Mirem, a moskiewski garnizon poddał Mir bez walki. Kolejne 2000 dragonów zostało zniszczonych w pobliżu wsi Żukow Borok niedaleko Niemana. A kiedy radosna wiadomość o klęsce wojsk carskich dotarła w końcu do zamku w Lachowiczach, komendant twierdzy zdecydował się na wojskowy wypad, w wyniku którego moskiewska piechota stojąca pod murami została odrzucona, a żołnierzom udało się przejąć ogromny transport żywności i innego moskiewskiego mienia.

Bitwa pod Połonką zakończyła się całkowitą klęską wojsk moskiewskich, których straty wyniosły około 16 000 ludzi. W porzuconym moskiewskim wagonie zwycięzcy znaleźli dużo prochu, liczną artylerię, prowiant i inne zapasy.

Bitwa pod Połonką stała się punktem zwrotnym w wojnie 1654-1667, po tym zwycięstwie wojska Rzeczypospolitej przeszły do ofensywy i zaczęły wyzwalać ziemie i miasta Rzeczypospolitej od moskiewskich najeźdźców, a wojna stopniowo zaczęła przenosić się na wschodnie granice Litwy.